Na Facebooku czy podczas oglądania filmów na YouTubie wpada Ci w oko reklama o Baltic Power? O, a nagle inwestycja PGNiG, PZU czy obietnica gwarantowanego dochodu? Tak, to prawda – fałszywe reklamy inwestycyjne panoszą się po naszych social mediach.

Czytaj też: Aukcje odwrócone – jak oszukano dziesiątki tysięcy Polaków?

Co ciekawe, podobne ogłoszenia rosną jak grzyby po deszczu. Zamiast jednak wzbogacać chętnych – stają się strzałem w kolano. KNF podaje, że tylko w 2023 roku zaobserwowano 1600 fejkowych reklam. Fałszywe reklamy inwestycyjne to coś, na co nietrudno się skusić. 

Gdy już klikniesz w link, przeniesiesz się na stronę, gdzie w dużej mierze wita się nas artykułem, albo filmem sygnowanym wizerunkiem popularnego polityka czy przedsiębiorcy. W międzyczasie pojawia się też formularz kontaktowy, gdzie należy udostępnić dane. Gdy je podasz, niedługo później skontaktuje się z Tobą Analityk. Tutaj z kolei są dwa wyjścia, w zależności od tego, w jaki rodzaj zysku celują oszuści.

Niektórym z nich wystarczy wpłata na inwestycję, inni z kolei próbują do cna oskubać ofiarę.

fałszywe reklamy inwestycyjne

Fałszywe reklamy inwestycyjne – jak je odkryć?

Jest kilka kwestii, na które możesz zwrócić uwagę, by poznać, że masz do czynienia z oszustwem. Podobne platformy często wyglądają bardzo nieprofesjonalnie, odnośniki na stronie nie działają albo prowadzą do pustych stron. W efekcie, gdy sprawdzisz regulamin – rzadko cokolwiek konkretnego tam znajdziesz. Dodatkowo, dane rejestrowe nie będą zgodne z danymi instytucji.

Tymczasem, jeśli podejmiemy się weryfikacji domeny, dowiemy się, że strona istnieje od niedawna. Co więcej, czerwoną lampkę powinny zapalić nam też hasła pokroju 10 tysięcy złotych w miesiąc

Pamiętajmy też w międzyczasie, że Facebook, Google czy YouTube, nie weryfikuje swoich reklam wystarczająco i fakt, że te się pojawiają – nie zwiększa ich wiarygodności.

Czytaj też: Uwaga – to nie przelew BLIK

Co robić, gdy już trafisz na taką reklamę?

Nie podawaj danych! Fałszywa reklama to synonim zgłoszenia jej portalowi, gdzie się pojawiła. Tak opcja pojawia się w ustawieniach strony.

Czytaj też: Twisto wysłało dane tam, gdzie… Nie trzeba

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *