O tym, że SMSy wędrują po świecie i nawołują do regulacji płatności za prąd – tym razem chcemy Was przestrzec przed czymś nieco innym. Przed Państwem nowa odmiana zagrożenia – aplikacja bankowa!
O ile przeważnie takie kampanie służą oszustom do tego, by wyłudzić Twoje dane – login, hasło czy numer karty – tym razem idą o krok dalej. Rzecz zaczyna się, oczywiście, od SMSa…
Czytaj też: Telefon w T-Mobile? Możesz stracić kartę SIM…
Później z kolei przekierowuje do fałszywego serwisu płatności. Ten, oczywiście, wspaniale naśladuje realny – jest niemal nie do odróżnienia.
W międzyczasie całego wydarzenia, pod pozorem płatności mTransferem przestępcy grzecznie proszą o PESEL i.. nazwisko panieńskie matki!?
Pin i jeszcze raz pin – aplikacja bankowa szaleje!
Tymczasem, w kolejnym prośbach o PIN, kod i inne szaleństwa możemy narazić się… A wręcz narażamy się – bo to już przecież pewne – na zainstalowanie naszej aplikacji przez kryminalistę. Co więcej, z niej także będzie mógł wykonać dowolną operację – nawet zaciągnąć kredyt.
Co ciekawe – w tym przypadku okazuje się, że automatyczny konsultant niemal do znudzenia powtarza nam… Do czego potrzebne są wszystkie dane. A co śmieszniejsze – by nie udostępniać ich NIKOMU!
Aktualna kampania znajduje się także na PGE – jednak wciąż przestępcy mogą za kolejnym razem wybrać zupełnie inną firmę. I być może tak właśnie się wydarzy… Pamiętaj, że chodzi przede wszystkim o schemat działania, który naprawdę warto zapamiętać. I który, jak widać, jest całkiem sprawnie przygotowany…
Czytaj też: Ubezpieczyciel wysłał maila i… ujawnił dane klientów. UNIQA, pochwal się!